Porady
Luźna smycz
Nie zawsze i nie
wszędzie nasz pies może biegać luzem, ale i nie zawsze musi iść
skupiony w 100 % na nas z zadartą głową. Czasem po prostu
okoliczności wymagają, by iśc z psem, który może sobie w
trakcie tegoż, wąchać sikać , rozglądać, ale najlepiej by wtedy
nie napinał smyczy, ani nie szarpał się w stronę interesującego
go wybitnie zjawiska czy zapachu.
Zaczynamy od tego,
że baaardzo niepomocne w nauce powyższego jest stosowanie smyczy
automatycznie wysuwanej tzw flexi, która wręcz uczy notorycznie ciągnąć
wiecznie napiętą przez mechanizm linkę czy taśmę. Dlatego też na
takie przechadzki proponuję smycz bawełnianą bez żadnych kólek,
przedłużek, o dlugości około 120-150 cm. Obroża z bezpiecznym
zapięciem, nie za wąską i nie zaciskająca się.
Równocześnie wpływ
na pozytywny efekt nauki ma kilka czynników:
- utrwalenie u psa
prawidłowej pozycji przy naszej lewej lub prawej nodze (zależy co
kto lubi),
- reakcja na nasze
,,nie” lub inne hasło oznaczające, nie rob tego
- kontrolowanie
emocji przez psa
- socjalizacja.
Pierwsze próby
proponuję wykonać na znanym psu terenie, z minimalną ilością
czynników rozpraszających, początkowo pies ma zapiętą smycz,
ciągnącą się za nim po ziemi
- głosem, smaczkiem
prowokujemy psa do zajęcia pozycji przy naszej nodze i nagradzamy
- motywując psa
głosem wykonujemy krok lub dwa zatrzymujemy się, jeśli pies
zatrzymał się wraz z nami, zaznaczamy psu klikerem lub hasłem, ze
to jest to czego oczekujemy i nagradzamy psa
- jw, ale wydłużamy
odcinek
- zamiennie
stosujemy inny poczatek ćwiczenia, cofamy się by pies podązał
przodem do nas i zmieniając ustawienie własnego ciała doprowadzamy
do sytuacji gdy pies jest przy naszej nodze , po przejściu kilku
krokow zaznaczamy i nagradzamy psa w ruchu
- wprowadzamy
komendę do czynności
- stopniowo
wydłużamy odcinki do przejścia
- jeżeli zachowanie
jest powtarzalne, możemy sięgnąć po smycz, starajmy się trzymać
ją tak, by w nie napinać niepotrzebnie, nie ciągnąć choćby
przypadkowo psa w swoim kierunku
- wprowadzamy zmianę
kierunków, tuz przed skrętem uprzedzamy psa głosem, powtarzajac
komendę do chodzenia bądź jego imię, skręcajmy wtedy gdy pies
spojrzy na nas
- zmieniamy miejsca
do ćwiczenia, jeżeli jest potrzeba w nowym miejscu cofamy się o
1-2 etapy w nauce, przypominając psu, że te same zasady obowiązują
wszędzie
- wprowadzamy zmianę
tempa przemieszczania się, chód b.szybki na pograniczu truchtu
(kiedyś będziemy się bardzo spieszyć) i chód b.wolny ( kiedy
będziemy iść po oblodzonej powierzchni więc zimą przyda się to
bardzo)
Niestety proces
utrwalania powyższego trwać będzie, a najczęściej nie możemy
zrezygnowac z wyjśc z psem, niewłaściwe zachowania (ciągnięcie)
pojawiać się więc jeszcze będą.
Co wtedy ?
Spróbuj ocenić czy
pies ciągnie bo chce jak najszybciej dotrzeć do kogoś, czegoś czy
jest silnie zestresowany z powodu lęku przed miejscem czy
okolicznościami ?
Jeżeli gna na oślep
do psiego parku, do domu, do samochodu polecam zawracanie, czyli
nagle zaczynamy marsz w przeciwnym kierunku, do tej pory psu opłacało
się ciągnąć, bo szybciej znalazł się w fajnym miejscu, teraz
pokazujesz mu, że to się nie tylko nie opłaca, ale co gorsza
oddala wymarzony cel. Najczęsciej zadziwiony zawróceniem pies
będzie szedl spoglądając na nas, wzrokiem pytając o co chodzi.
Wykorzystajmy moment by zaznaczyć mu że tak jest ok i spróbujmy
zmienić kierunek na pierwotnie obrany. Każde kolejne napięcie
smyczy konsekwetnie spowoduje zawrócenie, z czasem pies przekonuje
się że opłaca się iść na luźnej smyczy i kontrolować emocje.
To nie stanie się w dzień czy 5, ale ten moment nadejdzie. Powyższą
zasadę stosuj również, gdy pies nadmiernie ekscytuje się
zbliżaniem do zaprzyjażnionej osoby czy psa . Wymaga to
cierpliwości i czasu, ale skutkuje.
Przywołanie
Najważniejszy element, prawidłowo wypracowany, daje bardzo dużo swobody i możliwości spędzania czasu z psem na spacerach.
Istotnym jest by od początku naszego życia z danym psem nie ignorować podejść do nas, zwracania na nas uwagi na spacerze, podążania za nami. U szczeniaków to naturalne, dopiero później świat staje się co raz ciekawszy i co raz odważniej oddalają się by samodzielnie eksplorować okolice.
Wzmacniajmy więc od początku to co psiak sam oferuje, chwalmy i nagradzajmy każde samoistne podejście do nas. Prowokujmy takowe, zmieniając kierunek ruchu, przyjmując niespodziewaną pozycję (można kucnąć, odwrócić się tyłem) , wydając dziwne dźwięki (zaciekawiony psiak przybiegnie bardzo chętnie). Z czasem dokładajmy do tego nowe hasło, które kiedyś będzie oznaczało dla psa, że warto na jego dźwięk znaleźć się jak najbliżej przewodnika.
Pomocnym może okazać się nauka targetowania (dotykania ) ręki, unikniemy wtedy sytuacji jakie często się spotyka gdy pies podbiega w okolice właściciela ale krąży dookoła.
Wszystkie w/w wykorzystują wiele naturalnych zachowań psów, to bardzo ważne by o tym nie zapomnieć i nie przegapić.
Niezależnie od tego, każdy spacer to okazja do wzmocnienia przywołania, nie oczekujmy że pies rozumie nasze ,,do mnie” jeśli odpowiednio tego hasła psu nie przedstawimy i nie wywołamy fajnych skojarzeń z nim związanych. Na każdy spacer wyposażmy się więc w atrakcje w postaci zabawki, piłki czy smakowitego jedzenia. Zacznijmy od prowokowania podejścia do nas ( u osobników wybitnie niezależnych zapinamy profilaktycznie długą cienką taśmę) smakołykiem czy zabawką gdy pierwszy wybuch emocji spowodowanych spacerem pies ma już za sobą, czyli już się wysikał , wywąchał itd., sowicie nagradzamy podejście pamiętając o uprzednim wypowiedzeniu słowa- hasła, które utwierdzi psa w tym, że to jest właśnie to czego chcieliśmy, po czym zwolnijmy psa kolejnym hasłem oznaczającym, że teraz może sobie biec swobodnie w pewnym oddaleniu od nas.
Dla opornych konieczne będzie dodatkowe sprowokowanie czyli wołamy cofając się , ba czasem trzeba odbiec. Ćwiczmy to wszystko najpierw w miejscach gdzie czynników rozpraszających będzie jak najmniej, z czasem utrudniajmy psu powyższe, nie oczekujmy jednak, że w początkowej fazie nauki, pies porzuci zabawę dajmy na to z rówieśnikiem, szkoda wtedy słów rzucanych na wiatr, dodatkowo zobojętnimy psu samo hasło, a tego byśmy nie chcieli.
Stopniujmy więc trudności powoli, by mieć na koncie jak najwięcej sukcesów.
W czasie spaceru przywołujmy psa do siebie niespodziewanie, chwalmy, nagradzajmy, ale nie zapinajmy od razu na krótką smycz, inaczej podejście skojarzy się psu tylko i wyłącznie z końcem swobody, nie każdemu się to spodoba.
Kolejna zasada, choćby pies przyszedł do nas po godzinie, nigdy przenigdy nie możemy okazać mu dezaprobaty, gniewu czy karać go. Nie wmawiajmy też psu który zatrzymał się 5 metrów przed nami i ustawiony bokiem wącha trawę, że jest złośliwy, to po prostu próba uspokojenia nas, gdy zbyt gniewnie i niecierpliwie wołamy psa do siebie. Ustawmy się wtedy bokiem, zmieńmy ton głosu, z pewnością przyjdzie chętniej.
I sprawa podstawowa bądźmy dla naszego psa atrakcyjni na spacerze, jeśli nasza rola ograniczać się będzie do odpięcia i zapięcia smyczy, pies znajdzie sobie zajęcie, nie zawsze pożądane i oczekiwane. Pół biedy gdy po prostu będzie eksplorował otoczenie, gorzej gdy będzie ganiał rowerzystów, atakował inne psy, wyjadał znalezione resztki jedzenia z trawników.
Poobserwujmy naszego psa, co sprawia mu przyjemność, czy to będzie aportowanie, czy praca nosem, czy nauka sztuczek, zaoferujmy mu to, bądźmy weseli, czasem niespodziewanie atrakcyjni, weźmy czasem w kieszeń coś wybitnie fajnego ( np. ugotowane jajko które pies uwielbia) i w czasie spaceru po jednym z przywołań, które uznasz za faktycznie duże osiągnięcie daj psu taką wielką niespodziewaną nagrodę, kup nową super zabawkę i oferuj ją psu tylko i wyłącznie na spacerze do zabawy z tobą. Pies zawsze będzie chciał przyjść do ciebie, a to wartościowsze od najtrudniejszej i najbardziej skomplikowanej sztuczki.
Komentarze
Prześlij komentarz