Mały może więcej :-(

I nic dobrego z tego nie wynika wbrew pozorom.
Większość zachowań, których absolutnie nie akceptujemy w wykonaniu psów dużych lub średnich,  zachowań które dyskwalifikowałyby je z życia w mieście, domu, wśród ludzi, są tolerowane przez właścicieli małych psiaków. 
    Kupowane jako maskotki, te mało kłopotliwe, często ,,dla dzieci”, do mieszkania, bo nie linieją itd. Wychowane, a raczej zupełnie nie wychowywane na postrach rodziny i okolicy. To nie rzadkość gdy coś futrzastego małego na wyciągniętej do max smyczy automatycznej, lekko uniesione wręcz na różowych szeleczkach, zanosi się od jazgotu: bo idzie ktoś, bo nieopodal jest pies, bo rowerzysta, bo papierek wiatr przesunął. Lekko bezradny właściciel półuśmiechem tłumaczy otoczeniu, że przecież to takie małe słodkie , krzywdy nie zrobi. 

   
    To nic, ze przy próbie odsuniecia od czegoś, powstrzymania przed czymś to małe diablątko wbija się ząbeczkami w tę rekę ośmielającą się czegoś mu zabronić. Przeciez ząbki też są malutkie, jak i pieseczek. Wskoczyl na kanapę ?  ręka sama sięga automatycznie by pogłaskać, wbijają się ząbeczki - cóż widać dziś piesek ma zły humor.  Rzuca się na gości w domu ? no przecież to jego dom. Ugryzl teściową ? oj tam, przecież zaraz się zagoi , a dowcipy o tym będziemy opowiadać przez najbliższe 5 lat. Broni miski ? przestaniemy wchodzić do kuchni, przeciez sami tez nie lubimy gdy nam się przeszkadza w posiłku.

    I tak lata mijają, z czasem właściciele uczą się jak unikać konfliktowych sytuacji, pogryzień jest co raz mniej i maja takiego ,,grzecznego” psa, trochę nie uczesany bo wiadomo że nie lubi to gryzie, więc przestaliśmy czesać i strzyc. Połowa zabków do usunięcia, bo kto by tam się odwazył drażnić pieska i zaglądać mu do paszczy, kontrolowac stan uzębienia. A spacery późną nocą, bo skupić się mu trudno gdy dookoła ten wredny świat tak się toczy ?  to przecież też można polubić. 



    A można by już na początku potraktować małego psa jak psa, nie jak maskoteczkę. Oczywiście uważac należy bardziej, bo spadnie, bo udepczemy, bo w durnej zabawie z dużym psem może nabawić się poważnej kontuzji. Nosząc jednak na rękach, pocieszając w tragicznych okolicznościach gdy w  promieniu 20 metrów przechodzi inny przerażający ogromny pies, który ośmielił się spojrzeć na nasze cudo, nie ustalając zasad żadnych KRZYWDZIMY te psy.  Krzywdzimy i psy i siebie, oszukując się że jest nam razem dobrze. Pies bez  ,,regulaminu” codziennego życia, bez wyznaczenia co wolno co nie, bez możliwości poznawania świata po psiemu - nie będzie szczęśliwy. Jego właściciel schodzący mu z drogi we wszelkich konfliktogennych (czyt. z użyciem zebów) sytuacjach, często bez szansy na fajny relaksujący spacer z pupilem też szczęśliwy nie jest, choć wiem trudno się przyznać.



    Mam nadzieję, że nie poczują się urażeni świadomi właściciele psiaków gabarytów nikczemnych, wykorzystujący predyspozycje swoich psów, zagospodarowujący ich energię i temperament. Niestety obserwacja otoczenia, pozwala mi podejrzewać, że są w mniejszości.


    Być może wpis ten ośmieli wiele osób do przyznania się, że zachowanie ich psiaczka nie jest do końca tym czego spodziewali się kupując slodką małą białą czy czarną kuleczkę i pojawi się myśl by zrobić cokolwiek w kierunku poprawienia dobrostanu własnego, a zwłaszcza dobrostanu własnego psa.  


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

MP Owczarków Belgijskich w IPO Kozienice

Fundacja EX LEGE zaprasza na bezpłatne szkolenie ,,Pierwsza pomoc dla psa/kota"

Seminarium agility Lublin 10-11 maj 2014.